Czy warto kupić gwarancję do używanego samochodu?
Gwarancja do kupowanych samochodów używanych jest coraz częstszym zjawiskiem. Czy jednak na tego typu ubezpieczenie rzeczywiście warto jest stawiać?
Gwarancja na używane auto coraz popularniejszym zabiegiem
Rozwój rynku wtórnego sprawia, że pojawia się na nim coraz więcej rozwiązań znanych doskonale z salonów samochodowych. Bardzo często wiąże się to również z tym, że komisy samochodowe, mając do czynienia z gigantyczną konkurencją w postaci portali ogłoszeniowych, na których jesteśmy w stanie bez problemu wystawić na sprzedaż samochód samodzielnie, muszą walczyć o każdego klienta. Jedną z tendencji, o której zdecydowanie warto w tym kontekście wspomnieć, jest oferowanie gwarancji na sprzedawane z drugiej ręki auto.
W czystej teorii jest to bardzo prokonsumenckie rozwiązanie, które zdecydowanie powinniśmy wspierać. Koniec końców to właśnie klient, który kupuje używane auto i nigdy nie może być w stu procentach pewny o jego sprawności, niezależnie od tego, jak dokładnie je sprawdzi, będzie mógł na tym zyskać. Ale… czy na pewno? Wiele osób podchodzi do tego typu gwarancji ze sporym dystansem. To właśnie dlatego zdecydowanie warto jest się przyjrzeć temu zagadnieniu i sprawdzić, czy rzeczywiście mamy tu do czynienia z rzeczywistą troską o klienta, czy może kolejnym skokiem na kasę w wykonaniu handlarzy samochodami.
Przed czym jest w stanie chronić nas gwarancja na używany samochód?
Zacząć całą naszą dyskusję powinniśmy oczywiście od tego, co tak naprawdę jest w stanie dać nam tego typu gwarancja? Najczęściej nie trwa ona długo. W większości przypadków komisy oferują ją na miesiąc (bardzo rzadko), częściej na kwartał, a w wyjątkowych sytuacjach – nawet na rok. Formalnie jednak nie mamy tu do czynienia z pełnoprawną gwarancją, a dodatkową polisą ubezpieczeniową, która działa mniej więcej na zasadach gwarancji. Tu więc pojawia się pierwszy zgrzyt, lecz jeżeli dana polisa jest dobrze skonstruowana, nie powinna być ona za zagrożenie.
Przed czym jednak chroni nas taka gwarancja? Cóż… przed tym, co jest zapisane w umowie. Z pewnością możemy zapomnieć o gwarancji „od wszystkiego” – nie jest tak kolorowo. Jeżeli jednak rzeczywiście przydarzy nam się usterka objęta gwarancją, powinniśmy zgłosić ją odpowiedniej osobie, a w ciągu 48 godzin od zgłoszenia pojazd powinien już zostać przyjęty u mechanika, a do 14 dni powinien opuścić warsztat gotowy do jazdy. Z pewnością jednak domyślacie się, że może być tu ukryty pewien kruczek. I to niejeden.
Gwarancja na auto z rynku wtórnego ma swoje wady…
Niestety obawy wielu osób w kontekście dodatkowej gwarancji od komisów czy handlarzy często są uzasadnione. Załóżmy, że przydarza nam się usterka i rzeczywiście jest ona wpisana w umowie. W takiej sytuacji zdarza się niestety, że były już właściciel samochodu celowo zwleka z przyjęciem zgłoszenia lub wysyła nas na dodatkowe badania auta, by być przekonanym, że rzeczywiście chodzi właśnie o taki problem. Dodatkowo limity wydatków na takich polisach często są ograniczone, więc mimo płacenia ubezpieczenia i tak będziemy musieli dopłacić!
Oczywiście pojawia się tutaj jeszcze jeden kłopot w postaci wyłączeń z umowy. Czasem nawet przy poważnym problemie komis czy handlarz rozłoży ręce, mówiąc nam, że tego typu usterki nasze ubezpieczenie nie obejmuje. Z pewnością będziemy mogli w takim momencie czuć się oszukani, lecz jest to również przestroga – jeżeli decydujemy się na wykupienie gwarancji, a nie zawsze jest to działanie bezsensowne, bardzo dokładnie przeczytajmy treść umowy.
Gwarancja na używane auto – czy rzeczywiście warto na nią postawić?
Podsumowując wszystkie zebrane wyżej fakty można by było dojść do konkluzji, że gwarancja na auto używane jest kompletnie bezsensowna i nie jest w stanie zaoferować nam nic poza dodatkowymi kosztami oraz frustracją. Wiele jednak zależy od tego, gdzie tak naprawdę kupujemy samochód. Gwarancjom od profesjonalnych dealerów aut używanych, na przykład tych działających przy salonach samochodowych, zdecydowanie będziemy w stanie zaufać. Ostateczną decyzję powinni więc podjąć dopiero po zapoznaniu się z umową, która będzie w stanie rozjaśnić wiele wątpliwości.